172. Śmierć na oczach tysięcy gapiów

Zapraszam na moją specjalną autorską 6-częściową serię: „Jeffrey Dahmer – kanibal z fabryki czekolady". Premiera pierwszego odcinka już w poniedziałek 16 września 2024 na Empik Go. Zabieram Was w podróż po świecie zabójczych fantazji Jeffa. W sześciu odsłonach poznacie historię Dahmera, jego zbrodnie i mroczne dziedzictwo. Sami ocenicie, czy był bestią w ludzkiej skórze, czy istotą o zaburzonej psychice, która na swój makabryczny sposób poszukiwała bliskości z drugim człowiekiem.

Jeśli ktoś z Was chciałby odwdzięczyć się za moją pracę (odcinek nie zawiera reklam czy innego materiału marketingowego), może postawić mi kawę na: buycoffee.to/renata.z.worka.kosci Anioły śmierci działają samotnie lub w grupach, mordują osoby, które bezgranicznie im ufają lub po prostu skazane są na ich wątpliwą opiekę. Jest to jeden z najbardziej perfidnych typów zabójców. Pozwólcie, że opowiem Wam o kilku przypadkach. W rolach głównych: kobiety, strażniczki domowego ogniska, istoty empatyczne, opiekuńcze i oddane. Czy aby na pewno?

Jeśli ktoś z Was chciałby odwdzięczyć się za moją pracę (odcinek nie zawiera reklam czy innego materiału marketingowego), może postawić mi kawę na: buycoffee.to/renata.z.worka.kosci Ostatnia publiczna egzekucja w Europie odbyła się w Polsce. Co takiego wówczas się wydarzyło, że zrezygnowano z wieszania na oczach ciekawskich gapiów? Czy publiczne egzekucje na pewno spełniały odstraszającą funkcję i dlaczego niektóre kraje wracają dziś do tej niechlubnej tradycji? Posłuchajcie historii zbrodni i kary, które dadzą odpowiedzi na powyższe pytania. 

Jeśli ktoś z Was chciałby odwdzięczyć się za moją pracę (odcinek nie zawiera reklam czy innego materiału marketingowego), może postawić mi kawę na: buycoffee.to/renata.z.worka.kosci To co my uważamy dziś za bezczeszczenie zwłok, dawniej w ogóle nie było przedmiotem refleksji. Zdobione niesamowitymi tatuażami głowy Maorysów, tzw. Mokomokai stanowiły cenny, poszukiwany towar. Mumiami egipskimi palono w kominkach, ale także ciała Europejczyków, czy też ich fragmenty, znajdowały praktyczne zastosowanie w medycynie.

Jeśli ktoś z Was chciałby odwdzięczyć się za moją pracę (odcinek nie zawiera reklam czy innego materiału marketingowego), może postawić mi kawę na: buycoffee.to/renata.z.worka.kosci Dziękuję!

Jeśli ktoś z Was chciałby odwdzięczyć się za moją pracę (odcinek nie zawiera reklam czy innego materiału marketingowego), może postawić mi kawę na: buycoffee.to/renata.z.worka.kosci Pamiętajcie, że możecie mnie spotkać i posłuchać opowieści na żywo w moim Worku Kości w Warszawie przy ul. Bagatela 10.

Jeśli ktoś z Was chciałby odwdzięczyć się za moją pracę (odcinek nie zawiera reklam czy innego materiału marketingowego), może postawić mi kawę na: buycoffee.to/renata.z.worka.kosci

Jeśli ktoś z Was chciałby odwdzięczyć się za moją pracę (odcinek nie zawiera reklam czy innego materiału marketingowego), może postawić mi kawę na: buycoffee.to/renata.z.worka.kosci Ronald Joseph Dominique miał twarz dobrego sąsiada i kochającego wujka. Łysiejący dostawca pizzy, z mocno zaokrągloną sylwetką nie wzbudzał niczyich podejrzeń. Jego drugie oblicze należało do sadystycznego zabójcy, który grasował w okolicach Nowego Orleanu przez niemal dziesięć lat.

Jeśli ktoś z Was chciałby odwdzięczyć się za moją pracę (odcinek nie zawiera reklam czy innego materiału marketingowego), może postawić mi kawę na: buycoffee.to/renata.z.worka.kosci Ta historia to gotowy scenariusz francuskiego kina noir, który mógłby napisać Stephen King. Za głowę sprawcy, o którym opowiem, wyznaczono wysoką nagrodę, poszukiwały go policje Francji, Szwajcarii i Włoch. Określano go wieloma romantycznymi przydomkami: „zabójca o lodowatych oczach”, „Zabójca w czasie pełni księżyca”, „Zabójca Rambo” czy po prostu „Potwór z Mestre”. Włosi nadali mu miano Czarnego Cherubina, czy też Anioła, nawiązując do postaci z XXVII pieśni „Piekła” Dantego, w której cherubin zamienił się w demona.

Gdyby ktoś z Was chciałby odwdzięczyć się za moją pracę (odcinek nie zawiera reklam czy innego materiału marketingowego), może postawić mi kawę na: buycoffee.to/renata.z.worka.kosci Jeśli macie coś poważnego na sumieniu – omijajcie cmentarze, mogą się okazać przysłowiowym gwoździem do trumny i zdradzić o Was zbyt wiele. I jeszcze jedna uwaga – za kilkadziesiąt minut przekonacie się co wspólnego mają zbrodnie seryjnego mordercy i… rynek nieruchomości. Posłuchajcie! Przed Wami Marcel Henri Barbeault, pierwszy seryjny morderca powojennej Francji, w stosunku do którego śmiało można użyć tego terminu ukutego przez Roberta Resslera, profilera FBI. Od razu ujawnię, że opowiadam o człowieku, który wciąż żyje.