Radio Wnet podcast

„To akt antysuwerennościowy”. Prawnik ostro o wyroku TSUE ws. polskiego TK

18/12/2025
0:00
16:06
Reculer de 15 secondes
Avancer de 15 secondes

 

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że polski Trybunał Konstytucyjny naruszył prawo UE, nie respektując wcześniejszych wyroków TSUE. Zdaniem trybunału w Luksemburgu, TK nie spełnia również standardów niezawisłego i bezstronnego sądu, ustanowionego zgodnie z prawem, ze względu na nieprawidłowości w powołaniu trzech sędziów oraz prezesa.

Wyrok TSUE w pełni uwzględnia skargę Komisji Europejskiej, złożoną po orzeczeniach polskiego TK kwestionujących pierwszeństwo prawa unijnego nad prawem krajowym. Trybunał podkreślił, że państwo członkowskie nie może powoływać się na tożsamość konstytucyjną, aby uchylać się od zobowiązań wynikających z traktatów, w tym zasad państwa prawa, skutecznej ochrony sądowej i niezależności wymiaru sprawiedliwości.

Do decyzji TSUE odniósł się na antenie Radia Wnet mecenas Bartosz Lewandowski, analizując jej skutki prawne i konstytucyjne dla Polski. Gość audycji od początku podkreślał, że rozstrzygnięcie TSUE nie było zaskoczeniem, a jego znaczenie należy rozpatrywać nie tyle w kategoriach prawnych, co politycznych.

Tego orzeczenia należało się spodziewać po opinii rzecznika generalnego i zapowiedziach ministra Żurka. Trybunał Sprawiedliwości de facto kreuje sobie dodatkowe kompetencje, których nie otrzymał w traktatach

– zaznacza doktor nauk prawnych.

Lewandowski zwraca uwagę, że organy Unii Europejskiej – w tym TSUE – dysponują wyłącznie kompetencjami powierzonymi im przez państwa członkowskie w traktatach. Tymczasem, jak podkreśla, ocena sądu konstytucyjnego państwa członkowskiego nie została Unii nigdy przekazana.

Kwestia sądownictwa konstytucyjnego nie była przedmiotem przekazania kompetencji. To klasyczne orzeczenie ultra vires, czyli wydane ponad kompetencje przyznane Trybunałowi w Luksemburgu

– wskazuje prawnik.

W ocenie mecenasa wyrok TSUE nie zmienia wprost polskiego porządku prawnego – ani konstytucji, ani ustaw – ale może wywołać skutki pośrednie, zwłaszcza w praktyce orzeczniczej.

Ten wyrok nie zmienia nic w polskim ustawodawstwie ani w konstytucji. Natomiast może być wykorzystywany w ten sposób, że niektórzy sędziowie uznają, iż nie będą stosować orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, powołując się na orzecznictwo unijne

– ocenia.

Znacznie poważniejsze, zdaniem Lewandowskiego, są jednak konsekwencje polityczne. Jak zaznacza, decyzja TSUE może stać się pretekstem do podważania pozycji Trybunału Konstytucyjnego jako takiego.

Czeka nas narracja polityczna, że należy rozwiązać Trybunał Konstytucyjny, wybrać wszystkich sędziów od nowa i w istocie ten Trybunał ubezwłasnowolnić. Już wcześniej mieliśmy precedens w postaci pozbawienia sędziów TK wynagrodzeń

– przypomina.

Lewandowski dodaje, że podobny spór o granice kompetencji Unii miał miejsce w Niemczech. W 2020 roku Federalny Trybunał Konstytucyjny zakwestionował jedno z orzeczeń TSUE jako wykraczające poza traktaty – i wówczas Komisja Europejska nie skierowała skargi przeciwko Berlinowi.

Niemiecki Trybunał Konstytucyjny zrobił dokładnie to samo, co polski TK w 2021 roku. Uznał, że organy Unii nie mogą wykraczać poza kompetencje traktatowe. Wobec Niemiec nie było jednak takiej reakcji, jak wobec Polski

– komentuje.

W rozmowie pojawił się także wątek tzw. dublerów i powołania sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Mecenas Lewandowski ocenia, że TSUE zastosował tu mechanizm „kaskadowy”, uznając, iż wyroki TK zostały wydane przez organ, który – w rozumieniu prawa unijnego – nie jest sądem.

Zastosowano konstrukcję, według której orzeczenia nie zostały wydane przez sąd w rozumieniu prawa europejskiego. To bardzo daleko idąca teza, zwłaszcza jeśli zestawić ją z faktem, że TSUE uznaje notariuszy za sądy w rozumieniu prawa europejskiego

– mówi.

Zdaniem Lewandowskiego istota sporu nie dotyczy personaliów ani składu Trybunału, lecz fundamentalnej zasady pierwszeństwa konstytucji.

Od 2005 roku orzecznictwo polskiego Trybunału Konstytucyjnego jest jednoznaczne: w przypadku kolizji prawa unijnego i konstytucji RP prymat ma konstytucja. TSUE mówi dziś coś dokładnie przeciwnego

– zaznacza ekspert.

Prawnik nie ukrywa, że w jego ocenie wyrok TSUE ma charakter antysuwerennościowy.

To akt godzący w niepodległość państwa. Gra toczy się o coś znacznie więcej niż skład Trybunału Konstytucyjnego – chodzi o to, kto ma ostatnie słowo w sprawach ustrojowych

– podkreśla.

Na zakończenie rozmowy Lewandowski odniósł się do pytania o przyszłość i możliwe działania władz w Polsce. Jak podkreślił, państwo ma prawo – wzorem innych krajów UE – zakomunikować, że nie może zastosować się do orzeczenia wykraczającego poza traktaty.

Tak robiły już Francja, Niemcy czy Dania. To nie jest nic nadzwyczajnego. Pytanie brzmi, czy Polska zdecyduje się z tej możliwości skorzystać

– dodaje.

/fa

D'autres épisodes de "Radio Wnet"