Radio Wnet podcast

„Planeta przygasła i można rozpalać elektrownie”. To dlatego Bill Gates zmienił zdanie?

4/11/2025
0:00
9:10
Retroceder 15 segundos
Avanzar 15 segundos

W audycji „Klub Przyjaciół Metali Ziem Rzadkich” prowadzonej przez Krzysztofa Skowrońskiego początek dyskusji zdominowała zaskakująca wypowiedź Billa Gatesa.

Miliarder obwieścił bowiem, że „zmiany klimatu nie doprowadzą do zagłady ludzkości”. Wypowiedź ta, wbrew wcześniejszym alarmistycznym tonom samego Gatesa, została odczytana jako symboliczny zwrot w myśleniu o globalnej polityce energetycznej.

Tomasz Zdzikot, były prezes KGHM i Poczty Polskiej, dziś przewodniczący Rady Fundacji SET, wspomniał o ostatnich deklaracjach amerykańskiego sekretarza Douga Burguma, który ogłosił, że Stany Zjednoczone tworzą klub metali ziem rzadkich. Jak dodał, słowa amerykańskiego sekretarza i wypowiedź Gatesa mają wspólny mianownik: odrzucenie czystej ideologii i powrót do realizmu energetycznego.

Sekretarz mówił, że centra danych sztucznej inteligencji potrzebują ogromnych ilości energii. A więc Ameryka musi wrócić do globalnej gry w zakresie wytwarzania energii. Po co? Żeby sprzedawać ją sojusznikom, a nie pozwalać im kupować od przeciwników. To jest proste, ale o prostych rzeczach też warto mówić

– skomentował.

Kto zdominuje rynek AI?

Wątek energetyczny rozwinął Szczepan Ruman, były prezes Świętokrzyskiej Grupy Przemysłowej Industria.

Do 2028 roku rozstrzygnie się bitwa o to, kto będzie dominował w zakresie sztucznej inteligencji. Graczy jest dwóch – Stany Zjednoczone i Chiny. A w tym wyścigu energia jest kluczowa

– zaznaczył.

Ruman przypomniał, że Stany Zjednoczone mają ogromny potencjał: moce jądrowe, węglowe i gaz łupkowy, który przez lata był bardzo tani.

I wtedy nagle okazało się, że Bill Gates, który buduje nową cyfrową gospodarkę, zorientował się, że jego własne serwerownie potrzebują więcej energii, a nie mniej. I że te elektrownie trzeba rozpalić, bo inaczej Chińczycy nas zdominują. I od razu się okazało, że planeta przygasła

– mówił. Jak podkreślił, była to „lekcja dla ideologów”.

Przez lata mówiono, że gospodarka cyfrowa będzie wymagała mniej energii, że można wygasić huty i samochody spalinowe. A tu nagle okazuje się, że człowiek siedzący w domu z laptopem i telefonem zużywa więcej energii niż ten, który kiedyś jeździł samochodem na spotkania. Bo za nim pracuje cała infrastruktura serwerowni

– zwracał uwagę.

Bill Gates "oszołomem"?

Krzysztof Skowroński zauważył z przekąsem, że według logiki ostatnich piętnastu lat „Bill Gates powinien teraz zostać uznany za oszołoma”. Na to zareagował Piotr Nowak, były minister rozwoju i technologii.

Jeżeli ktoś wcześniej mówił inaczej niż główny nurt, natychmiast był nazywany oszołomem. Te dyskusje nie były oparte na faktach, tylko na emocjach. Bill Gates włożył kij w mrowisko i przebił balon

– ocenił. Nowak zaznaczył przy tym, że rzeczywistych zmian klimatycznych nie można negować, bo są faktem.

Każdy z nas je obserwuje. Pojawiają się powodzie w miejscach, których wcześniej nie było, gwałtowne opady, niszczenie upraw. Ale zamiast ideologii powinniśmy mówić o tym, jak redukować szkody i przystosować się do rzeczywistości

– stwierdził.

Były minister podkreślił, że nie chodzi o „zaprzeczanie zmianom”, lecz o „racjonalne przeciwdziałanie skutkom”, takie jak budowa systemów przeciwpowodziowych, modernizacja wałów czy dostosowanie planów inwestycyjnych do nowych warunków klimatycznych.

W końcowej części rozmowy Skowroński zauważył, że Gates, mimo złagodzenia klimatycznej narracji, zostawił sobie dwa pola obrony: pandemię i żywność.

W razie czego zostawił sobie jeszcze dwie nogi – pandemię i jedzenie. Bo to wciąż według niego największe zagrożenia dla świata

– mówił dziennikarz.

Rozmowę zakończono wspólnym wnioskiem, że świat — po latach ideologicznych sporów — powraca do myślenia w kategoriach energii, technologii i suwerenności, a nie deklaracji i haseł.

Otros episodios de "Radio Wnet"