Upiorna gospoda: Lavinia Fisher i Kate Bender ǀ 151.

Czy policjant Joe Gliniewicz padł ofiarą przestępczych porachunków? Czy też stało się coś zupełnie innego? Zabieram Was na miejsce zbrodni. Razem rozwiążemy zagadkę jego śmierci. Gorąco proszę o dodanie mojego kanału do obserwowanych na Spotify lub zasubskrybowanie kanału na YT. W podcaście nie ma reklam - proszę o wsparcie w zasięgach!

Wyglądał jak najzwyklejszy nerd, naukowiec lub urzędnik. Wilk w skórze owcy, czyli John Brennan Crutchley, lubił smak ludzkiej krwi i niebezpieczne eksperymenty w łóżku. Trawiła go również żądza zabijania. Ile ofiar miał na sumieniu? Nigdy się nie dowiemy. Posłuchajcie jego historii!

Dziś będzie o miłości i zbrodni. Uczucie, które opiszę, było niemal jak z latynoskiego serialu. Porzućcie jednak myśl o słodkiej historyjce - będzie chwilami nieprzyjemnie i drastycznie, a na pewno zaskakująco. Zapraszam na miłosną opowieść bez happy endu, za to z kilkoma trupami w kufrze, piwnicy i hotelowym łóżku! Posłuchajcie!

Lavinię Fisher i Kate Bender nieodparcie ciągnęło do zła. Ich motywacja była dość prosta, rabunkowa, jednak na tyle były wyjątkowe dla swoich czasów, że obie zyskały własne legendy. Lavinia uważana jest przez niektórych za pierwszą seryjną morderczynię w historii Stanów Zjednoczonych. Kate słynęła z urody, nietuzinkowości i bezwzględności. Obie namieszały w historii amerykańskich zbrodni. Posłuchajcie opowieści o ich występkach! Gorąco proszę o dodanie mojego kanału do obserwowanych na Spotify lub zasubskrybowanie kanału na YT oraz zaobserwowanie profili na instagramie: https://www.instagram.com/renata_z_worka_kosci Facebooku: https://www.facebook.com/renatazworkakosci Pamiętajcie, że możecie mnie spotkać i posłuchać opowieści na żywo w moim Worku Kości w Warszawie przy ul. Bagatela 8.

Ostrzegam od razu: choć opowiem Wam historię zbrodni z tym samym spokojem w głosie, co zawsze, tym razem będą to rzeczywiście wyjątkowo makabryczne zdarzenia. W dodatku ich sprawczynią była kobieta. Gdzieś podświadomie oczekujemy, że kobiety będą delikatniejsze, czulsze, bardziej empatyczne. Dobrze wiecie, że często to jedynie stereotypy. Zapraszam Was do sennego miasteczka Aberdeen w Australii. Poznajcie Katherine Mary Knight, niezwykle mściwą pracownicę rzeźni.

W dzisiejszym menu: bigos, gulasz, zupa jarzynowa, ciasta i domowej roboty cukierki z odpowiednią przyprawą, którą na pewno nie była miłość. Nie spodziewajcie się jednak przepisów z diety kanibala. Tym razem mam dla Was historię, a nawet dwie, o tym, co dzieje się,  gdy związek małżeński zawieracie z niebezpieczną osobą. Tak bym chciała opowiedzieć Wam antyromantyczną komedię, niestety, w mojej opowieści będą trupy. Najprawdziwsze. I będzie ich całkiem sporo. Przed Wami Teofila Gburek i Johann Otto Hoch. Posłuchajcie!

13 ofiar? Do tego chciwość, niegodziwość i podłość pozornie skromnej kobiety? Historię Marie Besnard powinien był wymyślić jeden z wielkich francuskich pisarzy. Cóż, napisało ją skromne prowincjonalne życie… i diabły. Diabły z Loudun. Jednak zanim przedstawię Wam bohaterkę dzisiejszej opowieści, przeniosę Was w bardzo odległe czasy pełne czarów, płonących stosów i egzorcyzmów.

Jakie jest prawdopodobieństwo, że dwóch bardzo różnych morderców będzie zabijać w tym samym miejscu i czasie podobne ofiary? Jak bardzo jest prawdopodobne, że jeden morderca będzie śledził poczynania drugiego? Posłuchajcie historii o Seanie Vincencie Gillisie. I nie tylko o nim… Jeszcze pewne ostrzeżenie zanim uraczę Was opowieścią – nie polecam spożywać niczego podczas słuchania.

Trudno uwierzyć, że ta kryminalna historia wydarzyła się naprawdę. Jest wyjątkowa pod wieloma względami. Jena-Claude Romand oszukiwał swoich najbliższych i przyjaciół przez 18 lat. W ich oczach był znakomitym lekarzem i badaczem Światowej Organizacji Zdrowia. Znał wybitnych medyków i polityków i obracał się w ich towarzystwie.   Niestety sam Romand uwierzył w tę bajkę. Gdy zachwiał się w posadach jego budowany latami wizerunek, podjął tragiczną w skutkach decyzję. Posłuchajcie!

Żona miała go już serdecznie dosyć. Albo on albo ona i dzieci. Wyciągnęła broń i podeszła do śpiącego męża. Wycelowała w jego głowę. Nie potrafiła nacisnąć spustu. Gdyby śmierć dosięgła wówczas Bobby’ego Longa, nie zginęłoby z jego ręki co najmniej dziesięć kobiet. Nie wyszłyby na jaw także inne zbrodnie, których dokonał. Ta kula nie była mu pisana. Przedwczesna śmierć dosięgła go w innych, również przerażających okolicznościach. Posłuchajcie!